Świeczka zapalona to wszystko Co mogę dla Ciebie teraz zrobić. Świeczka zapalona to dowód, Który mogę Tobie teraz ofiarować. Świeczka zapalona to symbol, Który przypomina mi teraz Twoją Ciepłą duszę. Świeczka zapalona to pamięć, Która w moim sercu teraz się Umiejscowiła. Świeczka zgaszona. Mój dowód, mój symbol, moja Pamięć się nie zgasiła. Byłeś, jesteś, będziesz wszystkim. 02.04.2005
Drugiego kwietnia, gdy dowiedziałam się o Twojej śmierci, bardzo się załamałam. Strasznie płakałam. Lecz po paru dniach uświadomiłam sobie, że zmarł ktoś bardzo wyjątkowy. Przed śmiercią powiedziałeś, żebyśmy nie płakali, bo Ty będziesz się modlił za nas w niebie. Codziennie chodziłam do kościoła z rodziną i modliłam się za Ciebie. I bardzo się cieszę, że mieliśmy takiego wspaniałego Papieża, naszego Polaka.
Urodził się w rodzinie głęboko wierzącej i zawsze go kochającej. Teologię studiował i Boga Pana naszego miłował. Przeżył straszne czasy, które oby już nigdy nie nastąpiły i umysły nasze uszkodziły. Na papieża został wybrany 1978 roku i drogą do Pana szedł krok po kroku. Zraniony został ale wybaczył, gdy spragnionego Boga przestępcę zobaczył. Podczas ponad stu pielgrzymek z dziećmi się bawił i każdą osobę w kraju pobłogosławił. Choć Papież ukochany opuścił nas to w sercach naszych będzie cały czas. I oto tak skończyła się jego ziemska droga bez wroga, i przyjęty został do Boga.
Byłeś najukochańszym człowiekiem na świecie. Moim największym marzeniem było Cię spotkać i przytulić. Byłeś autorytetem dla wszystkich ludzi. Bardzo Cię kocham i nigdy o Tobie nie zapomnę.
Ojcze Święty Dziękuję Ci za to, że byłeś że miłością nas karmiłeś. I za to, że zawsze wierzyłeś, iż każdy ma dobro w sobie. Ojcze Święty Ty dałeś nam siebie sam... Wszak każdy ma wolną wolę. Gdyby to był teatr, Ojcze Święty, powiedziałabym, że dobrze zagrałeś swoją rolę. Ale to nie teatr - teatr to fikcja - Ty zawsze byłeś szczery. Ojcze Święty w dniu Twojej śmierci tłum ludzi wiwatuje On się nie cieszy, że Cię nie ma On wierzy, że jesteś I tak jak ja dzisiaj mówi Ci Dziękuję
W dniu, w którym odszedłeś, bardzo płakałam, chociaż wiedziałam, że to nastąpi. Mocno wierzyłam, że nawrócisz wszystkich ludzi na dobrą drogę. Bardzo Tobie współczułam, kiedy dowiedziałam się, jaką miałeś przeszłość. Chociaż Ciebie nigdy na oczy nie widziałam, bardzo Cię kochałam. Najbardziej podobały mi się twoje homilie i Twoja wytrwałość. Kiedy dowiedziałam się o zamachu na twoje życie, bardzo mocno to mną wstrząsnęło. Mam wielką nadzieję, że nadal będziesz nam błogosławił z okna Domu Pana Boga
Ty zawsze o wszystkich myślałeś, a teraz wszyscy myślą o Tobie. Nauki, które nam dawałeś, zostały zapisane w naszych myślach, teraz będziemy się nimi kierować. Nasze dobre postępowanie jest wyłącznie dzięki Tobie. Chociaż umarłeś, mamy nadzieję, że spotkamy się kiedyś w niebie. Bardzo nam smutno, że umarłeś, ale jednocześnie cieszymy się, bo poszedłeś do Domu Ojca, gdzie na pewno jest Ci lepiej, niż na tym ziemskim świecie i bardzo się z tego cieszymy. Żal nam, żę odszedłeś, bardzo Cię kochamy i za Tobą tęsknimy.
Mam na imię Sylwia i w czerwcu skończę 9 lat. Ja także kocham góry i jeżdżę na nartach podobnie jak Ty. Obecnie przygotowuję się do I komunii świętej, a nastąpi to 15 maja. Mam więc niewiele czasu i dlatego chciałabym każdą chwilę wykorzystać. W środę chodzę do kościoła na próby. Byłam u pierwszej spowiedzi i bardzo się denerwuję. Jest mi bardzo przykro, że nie ma Ciebie Ojcze wśród nas i nie mogę przyzwyczaić się, że mamy nowego papieża. Bardzo Cię kochamy.
Proszę Cię o mądrość, siłę, odwagę i zdrowie.
Poznań, 4 .05.05