Today is Tuesday, 8 October 2024
Lection
Gazeta parafialna

History

Z dziejów Żywego Różańca.

Przemysław Matusik

Szukając genezy modlitwy różańcowej sięgnąć trzeba do 2 Listu św. Pawła do Tesaloniczan, w którym znajdujemy zalecenie: "Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie". Ten nakaz inspirował każde pokolenie chrześcijan, będąc impulsem do rozwoju całych szkół i tradycji duchowych. I tak w Kościele starożytnym nakaz Apostoła Narodów szczególnie mocno wzięli sobie do serca pustelnicy, porzucający dotychczasowe życie, by całą swą aktywność ofiarować Bogu. O jednym z nich, Egipcjaninie Pawle z Teb pisał historyk Kościoła Hermiasz Sozomen: "Ciągle się modlił, codziennie trzysta modlitw składając Bogu w ofierze (...). Aby się niepostrzeżenie nie pomylić w rachubie, trzysta kamyków wrzucał w zanadrze i po każdej modlitwie jeden kamyk wyrzucał. Kiedy wyrzucił ostatni kamyk znaczyło to, że liczba modlitw równa się pełnej liczbie kamyków". Jaką modlitwę odmawiał Paweł z Teb nie wiemy. Mogło to być np. proste wezwanie do miłosierdzia Bożego, przypominające praktykowany do dziś w Kościele Wschodnim obyczaj odmawiania tzw. "Modlitwy Jezusowej". Polega ona na nieustannym powtarzaniu wezwania "Panie Jezu Chryste, zmiłuj się nade mną". W Kościele natomiast łacińskim, w wiekach średnich modlitwą szczególnie popularną stało się Pozdrowienie Anielskie, czyli "Zdrowaś Mario". Wiązało się to z rozpowszechnioną w tej epoce czcią dla Panienki Przenajświętszej, której symbolem w świecie średniowiecznych wyobrażeń była królowa kwiatów - róża. W rymowanych wierszach ku jej czci wręcz zastępowano imię Maryi słowem "Róża", jak choćby w typowym, referenowym pozdrowieniu: "Ave Rosa..." Warto też zwrócić uwagę na fakt, że w wieku XIII wieńcami z kwiatów, którymi ozdabiano dotąd zwycięskich rycerzy, zaczęto także stroić przedmioty kultu religijnego, obrazy lub statuy. W szczególny sposób dotyczyło to oczywiście wizerunków Matki Boskiej. Stąd był już tylko krok od użycia określenia "Rosenkranz" - "wieniec różany" do modlitw odmawianych ku Jej czci. Nazwa ta przylgnęła szczególnie do praktykowanego właśnie od XIII stulecia obyczaju odmawiania 50 "Zdrowaś Mario", którego zainicjowanie tradycyjnie przypisywano św. Dominikowi, założycielowi Zakonu Kaznodziejskiego.

Upowszechnianiu różańca służyła niezwykle popularna wówczas legenda "O mnichu i wieńcu różanym". Tytułowy mnich miał być w młodości niesfornym uczniem, niesłuchającym ani rodziców, ani nauczycieli. Jedynym jego dobrym obyczajem było zaplatanie wieńca z kwiatów i przyozdabianie nim figury Matki Boskiej, niby w geście przeproszenia za młodzieńcze zbytki. Także i zimą wygrzebywał on spod śniegu gałązki i trawy, by Matka Boska nie była bez ozdoby. Z latami chłopak się ustatkował i został mnichem. Często jednak spoglądał ku figurze Matki Boskiej wspominając piękne chwile splatania kwietnych wieńców, na co teraz, w wirze klasztornych zajęć, nie miał czasu. Jakiś starszy współbrat, któremu przedstawił tę historię poradził mu, by teraz zamiast kwiatów ofiarowywał Matce Przenajświętszej po pięćdziesiąt "Zdrowaś Mario" dziennie. O błogosławionym działaniu tej praktyki miał się nasz mnich przekonać w czasie jednej ze swych podróży. Gdy oto odmawiał swą modlitwę czyhający przy drodze zbójcy ujrzeli, że po każdym "Zdrowaś" stojąca obok piękna pani zrywa z ust mnicha różę i wplata w zdobiący jej głowę wieniec: gdy wieniec z pięćdziesieciu róż był już gotów piękna pani zniknęła. Zbójcy wprawdzie napadli na mnicha, ale zapytali, kim była piękna pani. Ten - zdziwiony - zorientował się jednak, że była to sama Matka Boska. Wyjaśnił to zbójcom, którzy pod wrażeniem cudu nawrócili się, towarzyszyli mu do klasztoru i sami zostali mnichami. Ta piękna legenda to wzruszający wyraz średniowiecznej różańcowej pobożności.

Koniec średniowiecza - wiek XV - to także okres ostatecznego ukształtowania praktyki różańcowej. Stało się to dzięki dwóm kartuzom z klasztoru w Trewirze, Adolfowi z Essen i  Dominikowi z Prus, którzy połączyli z praktyką odmawiania "Zdrowaś" rozważanie prawd wiary. Pod koniec XV wieku doszło też do powstania pierwszego bractwa różańcowego przy kościele dominikanów w Kolonii, które w 1478 r. specjalną bullą zatwierdził papież Sykstus VI. Obowiązki członków bractwa polegały na odmawianiu w ciągu trzech dni tygodnia całego różańca: 15 "Ojcze nasz" i 150 "Zdrowaś". Jak się wydaje taka lub podobna forma popieranego przez Stolicę Apostolską bractwa różańcowego rozpowszechniła się w następnych stuleciach w całej katolickiej Europie, także na ziemiach polskich. Inną formą był tzw. "różaniec wieczny", zainicjowany przez włoskich dominikanów w pierwszej połowie XVII wieku. By go zrealizować należało zgromadzić 8760 osób - tyle, ile jest godzin w roku. Każdej z nich wyznaczano konkretną godzinę, w której powinna odmawiać różaniec. Na przykład uczestniczącemu w tej praktyce papieżowi Urbanowi VIII przydzielono godzinę przed północą każdego 22 maja.

Poważny kryzys w rozwoju różnych wspólnot różańcowych przyniósł dramatyczny dla Kościoła wiek XVIII. Odrodzenie nastąpiło w stuleciu następnym, XIX, którego dziedzictwo do dziś kształtuje naszą kościelną codzienność. Inicjatorką różańcowej odnowy była córka bogatego kupca z Lyonu, Paulina Jaricot (1799 - 1862). Jej żywa pobożność wyraziła się w założeniu w 1822 roku (miała wówczas 23 lata!) Dzieła Rozkrzewiania Wiary, organizacji mającej nieść wsparcie misyjnej działalności Kościoła. Jednym z fundamentów aktywności jego członków miała być modlitwa za misje. Doświadczenia w prowadzeniu Dzieła okazały się niezwykle owocne w odniesieniu do następnej inicjatywy Pauliny. W 1826 r. wpadła ona bowiem na pomysł zorganizowania bractw różańcowych nowego typu: tak narodził się Żywy Różaniec, który miał doprowadzić do wielkiego renesansu pobożności różańcowej w całej katolickiej Europie. O zapotrzebowaniu na tę formę pobożności świadczy fakt, że w 1862 roku, roku śmierci Pauliny Jariocot, w samej Francji działało 150 tysięcy róż różańcowych skupiających 2 225 tys. osób. Popularyzacji różańca jako drogi duchowej katolika służyła także praktyka poświęcania miesiąca października modlitwie różańcowej w kościołach. Szczególnego impulsu dostarczyła w tej mierze encyklika papieża Leona XIII "Supremi apostolatus" z 1883 r., zalecająca te październikową praktykę całemu Kościołowi. Także objawienia maryjne - w Lourdes, Fatimie u nas w Polsce w Gietrzwałdzie wskazywały na znaczenie różańca dla życia katolickiego. Tak kształtowały się fundamenty praktyki, która w XX wieku miała się znaleźć w centrum kształtowanej przez Kościół pobożności. Jej wielkim orędownikiem - i reformatorem - jest Jan Paweł II, twórczo rozwijający i ubogacający wielowiekową różańcową tradycję.


Read 18309 times

26, (3) 2003 - Jesień



Kalendarz
Czytania
Kongregacja Oratorium Św. Filipa Neri - Poznań