W pokoju nauczycielskim nieoczekiwanie wybuchł spór na temat mistyki. Sprowokował go jak zwykle pan Trąbczak, który widząc w ręku Kasi Pietrusińskiej "Twierdzę wewnętrzną" św. Teresy, nie omieszkał zauważyć, że mistyka jest rodzajem schizofrenii. Dzięki ojcu Atanazemu, który ostudził nieco gorącą i dość bezładną szarpaninę słowną, która nastąpiła po tym stwierdzeniu, po chwili nastąpiła również wymiana argumentów.
- Dla mnie świadectwo mistyków jest bardzo ważne - powiedziała Kasia - bo mówią oni o bezpośrednim doznaniu Boga.
- Nie uznaję doświadczenia, które ma tylko subiektywny charakter - odparował pan Trąbczak.
- Miałby pan rację, gdyby nie truskawki - zauważył o. Atanazy - Czy może pan obiektywnie opisać ich smak? Żeby go poznać, trzeba skosztować. Tak samo mistyk mówi o smaku Boga.
W klasie IV rozgorzała dyskusja o zwalczaniu zakłamania. Ktoś wspomniał Ewangelię i faryzeuszy. Ktoś inny podał przykład skandalizującego pisma tygodniowego, szermującego hasłem zwalczania obłudy. Na to wtrącił się o. Atanazy:
- Macie rację. Przeciw hipokryzji występuje i święty i łajdak. Tylko że święty zwalcza obłudę w imię prawdy i wierności wartościom, łajdak zwalcza hipokryzję, bo chce wartości unieważnić. Święty chce, byśmy sprostali wyznawanym ideałom, łajdak nam wmawia, że ideały nie istnieją. Walcząc z obłudą, święty chce nas uszlachetnić, łajdak - ześwinić.
Pociąg wlókł się niemiłosiernie. O.Atanazy gawędził mile z młodą mamusią, która jechała z dwójką dzieci w odwiedziny do swych rodziców. Wtem w przedziale nawiązała się rozmowa na temat zmieniających się obyczajów, zaś jednym z przykładów było przechodzenie na "ty" ze wszystkimi, natrętnie lansowane przez telewizyjnych prezenterów. Tego obyczaju broniła mocno jedna z pasażerek, żująca w celu poprawy stanu uzębienia jedną z rewelacyjnych gum bez cukru:
- Moja siostra nie chce tworzyć stresującego dystansu między sobą a dziećmi. Dlatego dzieci mówią jej po imieniu.
- Biedna! Nigdy nie pozna rozkoszy, jaką się ma, gdy dziecko woła "Mamusiu!" - westchnęła współtowarzyszka o. Atanazego.
- Wie ojciec, uważam za skandal ten chuligański wybryk przed rosyjskim konsulatem - powiedział wzburzony pan Kwiczkiewicz.
- A ja za bardziej skandaliczne uważam to, że dziś wszyscy gromko protestują przeciw zachowaniu kilku niedorostków, nikt jednak równie gromko nie protestował przeciw rosyjskiemu ludobójstwu w Czeczenii. Gdyby tacy ludzie jak pan i ja poszli protestować przed konsulat, nie pozwoliliby na przejęcie inicjatywy przez pozbawionych wyobraźni nastolatków.