W piątek nie jeść mięsa to grubo za mało nie wystarczy spoważnieć nie robić takich na przykład spostrzeżeń siostra Konsolata bo kąsa i lata w piątek nie wypada udawać Ludwika XIV rządzić patrzeć z góry prowadzić siebie pod rękę być dygnitarzem osobną osobą która w pierwszej osobie mówi tylko o sobie w piątek w tym dniu w którym Bóg opuścił Boga
Stacja trzynasta - nagle zamieszanie skąd tu się wzięła znowu Weronika niewiasty powróciły i jak przedtem płaczą ludzi widać wciąż z bliska samotność z daleka i rzewność tak jak w domu kiedy dobre ręce cyfrują dziecku zabawny serdaczek Jan się denerwuje - tyle kobiet naraz tu Matka Boska - mówi - ma być taka sama i przystanek bez ławki deszcz od czwartku chlapie Nikodem źle wygląda ochrypł od wyjaśnień wielu głowę straciło tylko śmierć zaradna przyszliśmy choć na chwilę po to by zapytać czy można serce zdjąć naprawdę z krzyża
czy nie przekrzykiwałem Ciebie czy nie przychodziłem stale wczorajszy czy nie uciekałem w ciemny płacz ze swoim sercem jak piątą klepką czy nie kradłem Twojego czasu czy nie lizałem zbyt czule łapy swego sumienia czy rozróżniałem uczucia czy gwiazd nie podnosiłem których dawno nie ma czy nie prowadziłem eleganckiego dziennika swoich żalów czy nie właziłem do ciepłego kąta broniąc swej wrażliwości |jak gęsiej skórki czy nie fałszowałem pięknym głosem czy nie byłem miękkim despotą czy nie przekształcałem ewangelii w łagodna opowieść czy organy nie głuszyły mi zwykłego skowytu psiaka czy nie udowadniałem słonia czy modląc się do Anioła Stróża - nie chciałem być przypadkiem |aniołem a nie stróżem czy klękałem kiedy malałeś do szeptu
Rysuję Twoje ręce na krzyżu umyślnie za długie niech ogarną ludzi najwięcej rany grubsze, stopy za ogromne wciąż uciekam niech dobiegną do mnie serce całe jak u świętej Wizytki - Tak nie można - mówią - za brzydki