"Jak wychować sobie chuliganów?" to tytuł - pozornie humorystycznych- 10 wskazówek dla rodziców, opracowanych przez policję w Houston. Policja, dociekając przyczyn dzisiejszych chorób społecznych, odniosła się do tego, co jest ich zaczynem: wychowanie! I to jakby się zdawało- nie to "okrutne", gdzie zakazy i nakazy ubezwłasnowolniają młodych ludzi, ale: to "kumpelskie", bezstresowe wychowanie- tak bardzo przecież modne! Ciekawe - ilu rodziców miałoby odwagę przyznać się, że te ironiczne wskazówki to nic innego, jak chleb powszedni w ich domu...? Oby rzeczywiście niewielu miało ku temu podstawy i oby statystyki - dotyczące ilości rozbitych małżeństw, tzw."ateistów" w poglądach na życie, i w końcu delikatnie mówiąc: zła wyrządzanego przez ludzi ludziom - okazały się kłamstwem albo po prostu: okrutnym snem! Jeśli natomiast nocny koszmar stanie się dla kogoś rzeczywistością, to może zamiast płakać: "moje dziecko zeszło na manowce", trzeba byłoby z radością i dumą przyznać: "pracowaliśmy nad tym od jego urodzenia - i udało się!". Z takiego założenia wychodzą policjanci amerykańscy, którzy wnioski ze swej codziennej pracy przełożyli na te kilka życzliwych rad:
- Od wczesnych lat należy dziecku dawać wszystko, czego tylko pragnie.
- Trzeba śmiać się z jego nieprzyzwoitych i grubiańskich słów. Będzie się uważać za mądre i dowcipne.
- Należy je odgradzać od wszelkich wpływów religijnych. Żadnej wzmianki o Bogu. Nie posyłać na religię, nie nakłaniać do Kościoła. Gdy dorośnie, samo wybierze sobie religię i światopogląd.
- Nie wolno mówić dziecku, że źle postępuje. Nigdy! Biedactwo gotowe nabawić się kompleksu winy. A co będzie, gdy później przydarzy mu się nieszczęście - np. gdy je zaaresztują za kradzież samochodu? Ile się nacierpi w przekonaniu, że całe społeczeństwo je prześladuje.
- Konsekwentnie róbcie wszystko za dziecko: gdy porozrzuca dookoła rzeczy, sami je podnieście i połóżcie na swoim miejscu. W ten sposób nabierze przekonania, że odpowiedzialność za to, co robi, nie spoczywa na nim, lecz na otoczeniu.
- Pozwalajcie dziecku wszystko czytać, wszystko oglądać w telewizji, wszystkiego spróbować. Tylko w taki sposób nabierze doświadczenia i pozna, co jest dla niego dobre, a co złe.
- Kłóćcie się zawsze w jego obecności. Gdy wasze małżeństwo się rozleci, dziecko nie będzie zaszokowane.
- Dawajcie mu tyle pieniędzy, ile zechce. Niech nie musi ich zarabiać. Byłoby rzeczą tragiczną, gdyby musiało się tak męczyć, jak wy kiedyś.
- Zaspokajajcie wszystkie jego życzenia. Niech odżywia się jak najlepiej, używa trunków i narkotyków, ma wszystkie wygody. Gdyby odczuwało jakiś brak, nie będzie sobą, stanie się człowiekiem nerwowym, obdarzonym kompleksami.
- Stawajcie zawsze w obronie dziecka. Obojętnie z kim popadnie w konflikt - z policją, nauczycielami czy sąsiadami. Nie wolno dopuścić, by dziecku ktoś wyrządził krzywdę, tylko ono może bezkarnie krzywdzić innych (poczynając od babci, kolegów itp.).
Jeśli mimo takiej wolności i przywilejów, jeśli mimo tylu dowodów wasze miłości, dziecko wam się uda i nie wyrośnie z niego chuligan, to nie potrzebujecie winić samych siebie. Zrobiliście sami, co tylko się dało, aby je zepsuć. Po prosu dziecko nie zrozumiało waszego poświęcenia!
Opracowano na podstawie Tygodnika Powszechnego.