Dziś jest Piątek, 29 marca 2024
Czytania
Gazeta parafialna

Nasi podróżują

SKANDYNAWIA - spotkania z naturą

Urszula Popek

Pragnąc podzielić się niezapomnianymi wrażeniami ze wszystkimi, których fascynują podróże, chciałabym opisać w kilku słowach naszą pielgrzymko-wycieczkę do Skandynawii.

Dnia 23 czerwca br. po Mszy św. w Kościele N.M.P. Matki Kościoła na Świerczewie o godz. 1600 wyruszyliśmy z małymi przygodami w kierunku granicy polsko-niemieckiej. Nad ranem dojechaliśmy do portu, skąd odpłynęliśmy promem do Szwecji. Stamtąd 16 kilometrowym mostem Oresund dojechaliśmy do "miasta wież" Kopenhagi - stolicy Danii. Ku naszemu zaskoczeniu część drogi odbyliśmy podwodnym, czterokilometrowym tunelem.

Zwiedzanie położonej na ok. 480 wyspach Danii (z czego 100 zamieszkanych) rozpoczęliśmy od stolicy. Znajduje się tu siedziba rodziny królewskiej, XIX-wieczny ratusz, budynek giełdy, siedziba parlamentu, przepiękne ogrody królewskie oraz wiele ciekawych pomników, m.in. znanego autora bajek dla dzieci H.H. Andersena i osławionej na całym świecie syrenki - symbolu Kopenhagi.

Po dniu pełnym wrażeń wyruszyliśmy do Oslo, mijając po drodze zamek Hamleta w Helsingor. Kolejna stolica skandynawskiego państwa - Norwegii, to miasto tonące w zieleni i posiadające liczne zabytki. Znajduje się tu Instytut Alfreda Nobla, który każdego roku przyznaje pokojową nagrodę. Oslo to wspaniałe miejsce i chętnie zatrzymalibyśmy się tu dłużej, jednak program imprezy zmuszał nas do kontynuowania drogi.

W drodze do Lillehamer - miasta Igrzysk Olimpijskich z 1994 roku i miejsca niedawnych sukcesów naszego skoczka - Adama Małysza, podziwialiśmy prześliczne jeziora polodowcowe. W mieście odwiedziliśmy największy w całej Skandynawii skansen z zabudowaniami sprzed 300 lat pokrytymi trawą oraz rekonstrukcją kościoła z XII wieku, podobnego do świątyni Wang w Karpaczu. Następnie udaliśmy się do "królestwa troli" - cudownej doliny z wodospadami dochodzącymi do 600 metrów. Dalsza trasa, otwarta dla ruchu kołowego od maja do października, wiodła wzdłuż fiordów oblewanych wodami Morza Północnego. Zawiodła nas ona do Trondhaim, gdzie zatrzymaliśmy się na nocleg i przy okazji zwiedziliśmy miasto. Dowiedzieliśmy się, że właśnie tu w średniowiecznej katedrze Nidaros spoczywają szczątki Św. Olafa II - władcy, który zaszczepił chrześcijaństwo na ziemiach Norwegii. Po obiedzie udaliśmy się w dalszą drogę i wśród ośnieżonych szczytów dotarliśmy do Mosjoen, kolejnego miejsca naszego noclegu. Zakwaterowani zostaliśmy w szkole, do której uczęszczają dzieci dopiero od 4 klasy, gdyż pierwsze trzy lata młodzi Norwegowie, ze względu na małe zasiedlenie terenów, uczą się w domu.

Następnego dnia jechaliśmy "drogą polarną", przy budowie której zginęło 2 tys. ludzi. Mijając lodowiec Svartisen ("słone wzgórza") położony najniżej w Europie, dotarliśmy do granicy białych nocy na Kole Podbiegunowym 66o 33'. Trwa tu 72-dobowy dzień od połowy maja do końca lipca. W kompleksie budynków na Kole Podbiegunowym zwiedzaliśmy muzeum i oglądaliśmy wspaniały film o powstawaniu zorzy polarnej.

Dalszy etap naszej podróży przebiegał trasą widokową przez wysokie góry wzdłuż malowniczych fiordów. Mijaliśmy niezliczone ilości dłuższych i krótszych tuneli. Podziwialiśmy też Lofoty - skaliste wyspy z dziewiczą przyrodą. Jest tu miejscowość "A" - najkrótsza nazwa miasta na świecie.

Po przepłynięciu kolejnym promem dotarliśmy do Hakvik, miejscowości odległej o  12 km od Narviku, gdzie znajduje się cmentarz 97 polskich żołnierzy, poległych w 1940 r. w walce za wolność Norwegii i Polski. Tam ks. Kara odprawił Mszę św. w intencji "tych, którzy odeszli, abyśmy my mogli żyć".

W Narviku złożyliśmy wiązanki biało - czerwonych goździków i zapaliliśmy znicze na grobach polskich żołnierzy. Tu spotkaliśmy dwie grupy wycieczkowe z Polski. Zazdrościli nam, że jedziemy z księdzem i mogliśmy uczestniczyć w uroczystej Mszy św. na cmentarzu.

Na jednym z placów miasta, noszącym nazwę Gromplass, postawiono pomnik polskiego marynarza dla upamiętnienia zatopionego przez niemieckie samoloty niszczyciela ORP Grom (8 maja 1940r.). Kolejnym celem naszej podróży było największe miasto północnej Norwegii - Tromso, zwane "Paryżem Północy" lub "Bramą Północy". Ciekawostką Tromso są niespotykane nigdzie podmiejskie tunele tak duże, że posiadają trzy ronda usprawniające komunikację. My przejeżdżaliśmy przez dwa z nich. W mieście jest godna podziwu XIX-o wieczna katedra luterańska, kościół katolicki, w którym pracują polscy księża, muzeum sztuki oraz Planetarium Zorzy Polarnej. Mieliśmy możliwość wstąpić do jednego z kościołów - katedry arktycznej zbudowanej w kształcie góry lodowej z 11 elementów betonowych symbolizujących 11-u apostołów bez Judasza.

Dalsza trasa wiodła przez surowe wybrzeże północnej Norwegii, gdzie mogliśmy podziwiać fascynujące widoki Oceanu Arktycznego i lodowce na szczytach gór. Objeżdżaliśmy fiordy podziwiając ich dostojne piękno i jechaliśmy niezliczoną ilością tuneli. Przy drodze pasły się stada reniferów.

Tego dnia nocowaliśmy wysoko w górach, w hotelu pokrytym darnią. Na kolację jedliśmy potrawę z renifera a o północy podziwialiśmy świecące wysoko nad horyzontem słońce. Jedynym utrapieniem przeszkadzającym nam w podziwianiu natury były wszechobecne komary, których nie odstraszały żadne preparaty przeciw owadom. Spotkaliśmy się tu z Saami - Lapończykami prowadzącymi koczownicze życie. Zajmują się oni wypasem reniferów, garbowaniem skór oraz wyrabianiem pamiątek z kości i rogów reniferów.

Kolejny etap naszej podróży to droga przez niezliczone tunele. Po przejechaniu najdłuższego z nich - 28-kilometrowego (pod górą 6872m a reszta pod wodą) wszyscy odetchnęli z ulgą. Wijącymi serpentynami, wśród roślinności typowo tundrowej, dojechaliśmy do celu naszej podróży - Przylądka Północnego 71°10'21''. Nordkap to 307-o metrowy klif z kompleksem budynków zawierających pocztę, restaurację itp. W tunelu wyrytym w skale 15m pod ziemią mieszczą się kluby, kawiarnie, okna wystawowe, kino z pięcioma ekranami oraz kaplica Św. Jana, w której mieliśmy Mszę św. Każdy z uczestników otrzymał certyfikat (pamiątkowy dyplom). Przed 12 w nocy byliśmy na tarasie widokowym, aby po raz kolejny oglądać słońce o północy.

Następnie wyruszyliśmy w dalszą drogę. Nad ranem przekroczyliśmy granicę z Finlandią i niedaleko od niej zatrzymaliśmy się nad jeziorem Inari, które przyozdobione jest ok. 300-oma wysepkami. Przez wspaniałą fińską Laponię dotarliśmy do Rovaniemi, wioski św. Mikołaja, leżącej na Kole Polarnym. Święty Mikołaj dyżuruje tu przez cały rok i można z nim porozmawiać, poprosić o prezenty, zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie czy nadać kartki z bożonarodzeniowymi życzeniami.

Odwiedziliśmy znajdującą się w pobliżu miasteczka hodowlę psów husky, gdzie uczestniczyliśmy w pokazie tresury. Odwiedziliśmy ponadto Santa Park (wesołe miasteczko). Jest to rotundowa budowla wykuta w skale, a w niej : karuzela, kolejki, szkoła Św. Mikołaja, gdzie dzieci uczy się malować obrazy, tkać na krosnach, haftować i łapać na lasso renifery. Spotkaliśmy się też z kolejnym św. Mikołajem, który zaznaczył sobie w atlasie nasze miasto - Poznań. Otrzymaliśmy od niego pocztówki z dedykacjami. Udzieliła się nam świąteczna atmosfera Santa Parku przepełniona zapachem pieczonych pierników i rozbrzmiewająca kolędami. Przez parę godzin zapomnieliśmy ile mamy lat i bawiliśmy się jak dzieci.

Jadąc brzegiem Zatoki Botnickiej wstąpiliśmy do "Białego Miasta Północy" - Oulu. Uczestniczyliśmy we mszy św. odprawianej w pięknej scenerii nad zalewem, pośrodku którego tryska 12 fontann.

Kolejna część naszej trasy prowadziła w głąb kraju na Pojezierze Fińskie, gdzie jest ok. 60 tys. jezior a 29% to torfowiska i bagna. Zatrzymaliśmy się w miejscowości Lahti, gdzie Adam Małysz zdobył złoto. Wjechaliśmy windą na szczyt najwyższej ze skoczni (80m) gdzie mogliśmy podziwiać piękno tutejszego krajobrazu. Następnym punktem naszej wycieczki były Helsinki, które zwiedzaliśmy, korzystając z usług miejscowej przewodniczki. Zobaczyliśmy tu wiele ciekawych zabytków m.in. : Plac Senacki, niespotykany kościół wykuty w skale, w którym każdego roku 11 listopada odbywają się polskie koncerty. W jednym ze zwiedzanych parków podziwialiśmy pomnik Sibeliusa - słynnego kompozytora fińskiego. Nie sposób wymienić wszystkich osobliwości stolicy Finlandii.

Ze smutkiem opuściliśmy piękne miasto Helsinki i udaliśmy się do portu w Turku skąd odpłynęliśmy 12 piętrowym promem do Szwecji. Podróż trwała całą noc a nad ranem dotarliśmy do Sztokholmu. Od rana rozpoczęliśmy zwiedzanie miasta m.in. Pałac Królewski, Królewską Filharmonię, w której wręczane są nagrody Nobla, natomiast w ratuszu odbywają się bankiety Noblistów z udziałem rodziny królewskiej. Zwiedziliśmy też muzeum królewskiego okrętu Vaza, który zatonął w 1628 roku zaraz po wypłynięciu z portu. Odwiedziliśmy ponadto letnią rezydencję królewską wzorowaną na francuskim Wersalu.

Po południu dotarliśmy do portu Trelleborg i dalej promem do Niemiec. Tego samego dnia byliśmy już w domu. Codziennie odprawiana była msza św., odmawiany różaniec, modlitwy poranne i wieczorne litanie a także śpiewy pieśni religijnych i piosenek świeckich. Czytaliśmy i opowiadaliśmy dowcipy na różne tematy.

Półwysep Skandynawski to miejsce, które dla nas jest ziemią egzotyczną, odległą i nieznaną. Fascynuje surowymi, dzikimi krajobrazami, fiordami, wodospadami, tysiącami jezior i malowniczych wysepek. Ludzie dbają tu o środowisko i zdrowy tryb życia i, co u nas wydaje się niezwykłe, z chęcią przesiadają się z samochodu na rower.

Skandynawia przyjęła nas piękną, słoneczną pogodą a zabrane przez nas ciepłe ubrania w ogóle się nie przydały. Trasa wycieczki była długa lecz wszyscy wróciliśmy zadowoleni. Pozostały niezapomniane przeżycia i albumy fotograficzne wypełnione zdjęciami. Wszystkiego nie jestem w stanie opisać, to po prostu trzeba zobaczyć!


Przeczytano 10479 razy

21, (4) 2001 - Boże Narodzenie



Copyright 2003-2024 © Kongregacja Oratorium Św. Filipa Neri i parafia pw. NMP Matki Kościoła w Poznaniu
stat4u
Kalendarz
Czytania
Kongregacja Oratorium Św. Filipa Neri - Poznań