Już, znacznie, znacznie później, po wielu dziesiątkach lat świadkowie tej uroczystości, dzisiejsi młodzieńcy i panny, a wtedy już starcy i staruszki, opowiadali z przejęciem, że podczas zaślubin nad głową Josefa krążyli aniołowie, a nad głową Miriam unosiła się księżycowa aureola. Te relacje wydają się nam mocno przesadzone i niewątpliwie były owocem przewrażliwionej wyobraźni tych, którzy nie wiedzieli, że największym cudem tego wieczoru było to, iż wybrany Josef był biednym cieślą, a wybrana Miriam skromną i prawie nikomu nie znaną dziewczyną, córką wyrobników Jehojakima i Hany. Zatem nad głową Josefa w ten uroczysty wieczór nie krążyli aniołowie - w każdym razie widzialni dla ludzkiego oka - a nad głową Miriam, gdy zbliżył się do niej oblubieniec, nie unosiła się księżycowa aureola - w każdym razie widzialna dla ludzkiego oka. Dziewczyna stała w progu domu z wieńcem na głowie, w towarzystwie rodziców, krewnych i przyjaciółek, trzymających w dłoniach zapalone lampki, i nogi pod nią drżały ze zbytniego wzruszenia, i na pewno gorące ożywienie malowało się na jej smagłej twarzy, ale tego nikt z obecnych nie dostrzegł, gdyż miała głowę zakrytą welonem na znak poddaństwa. Nawet Josef, który uważnie się wpatrywał w oblubienicę, nie mógł dojrzeć poza gęstą zasłoną, opadającą na jej ramiona, spojrzenia jej niebieskich oczu, tak pełnych zazwyczaj ściszonej zadumy. Błądząc wzrokiem po jej postaci, od której bił lekki zapach aloesu, zatrzymał spojrzenie na jej dłoniach - prawą dłonią podtrzymywała koniec zasłony na wysokości łona, lewą zaś lekko uniosła ku górze, jakby chciała tym łagodnym gestem uspokoić serce oblubieńca. W jej długich, cienkich ciemnych palcach zogniskowała się teraz cała piękność i mądrość dziewczyny, zakrytej welonem, i Josef poczuł, że była ona własnością Elohim pierwej, niż On dzieło swoje uczynił, pierwej niż ziemia powstała, zanim istniały otchłanie i góry i biły obfite źródła; zrozumiał, że spoza gęstego welonu patrzą na niego oczy tej Mądrości, która istniała wówczas, gdy Elohim budował niebiosa na podobieństwo jej postaci i zakreślał łuk niebios nad przepaściami na podobieństwo łuków jej brwi, gdy chmury umacniał w górze na podobieństwo jej granatowych włosów i tworzył głębokie źródła na podobieństwo jej niebieskich oczu. Elohim stworzył człowieka na swoje podobieństwo, ale świat stworzył na podobieństwo smagłej Miriam. To wszystko w mgnieniu oka pojął sprawiedliwy Josef, patrząc na cienkie i ciemne palce oblubienicy zakrytej gęstym welonem...