[W średniowieczu] sztuka stawała się pełnowartościową, gdy materialne przedmioty przedstawiała jako symbole duchowych i transcendentnych. Symboliczne było zarówno malarstwo, jak architektura. W niej okna symbolizowały Ojców Kościoła, bo oświecają, a filary - biskupów, bo podtrzymują gmach. Mistrz średniowiecznej liturgii, biskup Wilhelm Durandus pisał, że w obrzędach kościelnych wszystko jest "pełne znaków i tajemnic i dlatego rozpływa się w słodyczy niebiańskiej". Kronika jednego z kościołów w Dijon mówiła, że "wiele składników tego kościoła ma sens tajemny".
Symboliczne znaczenie miała cała budowla kościelna: symbolizowała dom boży czy miasto boże, była "nową Jerozolimą". Wyraz "ecclesia", który pierwotnie oznaczał kościół w sensie duchowym, stał się potem nazwą gmachu pojętego jako odwzorowanie, ziemska realizacja państwa bożego.
Symboliczny sens miało w kościele przede wszystkim sklepienie: było obrazem nieba. Budowano je: "ut simulacro coeli imaginem reddat". Opis kopuły kościoła św.Apostołów w Konstantynopolu mówił, iż "wzywa ona niebiańskiego Boga - człowieka, aby zszedł". Na sklepieniu prezbiterium malowano Pantokratora albo zesłanie Ducha Świętego. Związek sklepienia z niebem stał się tak silny, że wyraz "coelum" (niebo) zaczął oznaczać sklepienie i sufit. Światło w kościele było symbolem samego Chrystusa.
Każdy bez mała szczegół miał znaczenie symboliczne: już Konstantyn Wielki chciał mieć mauzoleum wsparte na 12 kolumnach, a tę samą liczbę dał w XII wieku swemu kościołowi opat Suger - "wedle liczby apostołów". Kwadratowe kamienie były symbolem czterech cnót. Malowano kwiaty i drzewa, aby były obrazem dobrych postępków wyrastających z korzeni cnót.
Ponieważ człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo boskie, więc znów dzieła sztuki, w szczególności architektury, miały być robione na jego podobieństwo. Prezbiterium kościoła miało być jak głowa, chór jak pierś, transept jak ramiona, nawa jak łono.
Nie średniowiecze wymyśliło symboliczne rozumienie sztuki: miała je już starożytność. (...) Wszakże duch czasu, chrześcijaństwo, Apokalipsa niezmiernie spotęgowały te zaczątki symbolizmu.