Aujourd'hui c'est vendredi, 29 mars 2024
Lecture
Gazeta parafialna

Les variétés

Przypadki Ojca Atanazego Gałązki

Jan Andrzej Kruchtowicz

Mistyczny sens wielkanocnej szynki.

Po rezurekcji, przy wielkanocnym stole zebrała się cała pobożna kongregacja, by spożyć staropolskie, wielkanocne śniadanie. Nie brakowało niczego: ani smakowitych jajek, ani wysokich lukrowanych bab drożdżowych, ani pachnących pęt białej kiełbasy, ani upieczonej w cieście wielkiej szynki z kością i wszystkich innych smakowitości jak za dawnych, dobrych czasów. Po modlitwie i życzeniach wszyscy zabrali się do jedzenia. Ojcu Atanazemu, który ostro się umartwiał cały Wielki Post, szczególnie zasmakowała szynka. Przy trzecim kawałku siedzący obok ojciec Surowicki spojrzał na niego ze zdziwieniem, przy szóstym wszelako nie wytrzymał i pospieszył z braterską przestrogą

- Ojcze, niechże ojciec pohamuje swe łakomstwo, niech ojciec nie gorszy nowicjuszy!

- Ależ to z czystej pobożności - odparł o.Atanazy nakładając sobie porcję wiercącego w nosie chrzanu - Szynka przecież, proszę kochanego ojca, potrawa zakazana przez Stary Zakon jest symbolem wyzwalającej mocy naszego Zmartwychwstałego Zbawiciela, który uwolnił nas z więzów Starego Przymierza i obdarzył wolnością dzieci Bożych.


O poszukiwaniu i znajdowaniu

W pociągu do Torunia o. Atanazy spotkał przypadkiem dwie siostry: Marysię i Kasię Trawkowskie, aktywistki za licealnych czasów duszpasterstwa szkół średnich, dziś studentki ekonomii. Od słowa do słowa rozmowa zeszła na tematy bardziej osobiste.

- Zapoznałam chłopca, proszę Ojca, który działa u dominikanów i już niedługo razem pojedziemy na Lednicę przygotować tegoroczne spotkanie młodych. Na pewno będzie cudownie! - rozmarzyła się Marysia.

- A mój chłopak wprawdzie nie chodzi do kościoła - rzuciła na to Kasia z pewnym poczuciem wyższości- ale to człowiek o szerokich horyzontach, jak to się mówi - poszukujący.

- Poszukiwanie jeszcze nic nie znaczy kwiatuszku - dobrotliwie pokiwał głową o.Gałązka - Pytanie brzmi, czy chce on coś znaleźć?


Przyzwyczajenie i łaska

- Ojcze - skarżył się pewien penitent - nie potrafię dobrze przeżyć mszy świętej. Kiedyś dawała mi ona poczucie pokoju wewnętrznego i radości. Teraz cała liturgia to dla mnie tylko puste formuły, chodzę do kościoła raczej z przyzwyczajenia i poczucia obowiązku, niż dlatego, żeby coś głębiej przeżyć.

- A kto powiedział, mój drogi - odpowiedział ojciec Atanazy - że nasze uczestnictwo w eucharystii ma nam sprawiać przyjemność? To nasza gorliwość i wierność ma sprawić przyjemność Panu Bogu, a on już będzie dobrze wiedział jaką łaską i kiedy nas wynagrodzić.


O.Atanazy i intelektualista

- Spotkałem dziś pana doktora Iksowicza - mówił o. Surowicki - To jednak człowiek o wielkiej teologicznej wiedzy, a do tego głęboki indywidualista, którego odstręcza od Kościoła powierzchowna, zrytualizowana pobożność naszych przeciętnych katolików, naszych przysłowiowych babć różańcowych.

- A ja natomiast - podniósł głowę znad brewiarza o.Atanazy - wolę prostotę modlącej się co dzień w kościele kobiety od pychy i samouwielbienia domorosłego intelektualisty. Jej modlitwa być może pozwala na utrzymanie porządku tego świata, on zaś nie jest zazwyczaj w stanie uporządkować nawet samego siebie.


Lectures 9168 fois

19, (2) 2001 - Uroczystość św. Piotra i Pawła



Copyright 2003-2024 © Kongregacja Oratorium Św. Filipa Neri i parafia pw. NMP Matki Kościoła w Poznaniu
stat4u
Kalendarz
Czytania
Kongregacja Oratorium Św. Filipa Neri - Poznań