Aujourd'hui c'est jeudi, 28 mars 2024
Lecture
Gazeta parafialna

Les voyages

Zaproszenie na forum młodych w Wadowicach

Wojciech Janyga

Jak wszyscy wiemy, pod koniec lipca br. Ojciec Święty spotkał się z młodzieżą z całego świata na XVII Światowych Dniach Młodzieży w Toronto. Wielu młodym, którzy brali udział we wcześniejszych spotkaniach - w Paryżu czy w Rzymie, trudno było się pogodzić z faktem, że tym razem, przede wszystkim ze względów finansowych, do Toronto nie pojadą. Zdaje się jednak, że perspektywa uczestnictwa w tym spotkaniu za pośrednictwem telewizji nie dla wszystkich okazała się wystarczająca. Bardzo szybko Kościół polski i sami biskupi stwierdzili, że trzeba po prostu coś zrobić. Pozostanie w domu z żalem, że niestety tym razem biedzie się nieco na marginesie tego światowego wydarzenia, w oczywisty sposób kłóciło się z tym, do czego Jan Paweł II od lat wzywa młodzież. Uznano, że nie trzeba koniecznie jechać do Toronto, aby faktycznie włączyć się w to spotkanie. Liczyło się wszak wspólne rozważenie słów, które stały się wezwaniem tych dni: "Wy jesteście solą ziemi, wy jesteście światłem świata". I oto powstało kilka inicjatyw lokalnych spotkań młodzieży. Słyszeliśmy o spotkaniu w Gnieźnie i w Częstochowie. Wielu było jednak zaskoczonych, kiedy Ojciec Święty przy powitaniu młodzieży na wieczornym czuwaniu w Toronto w sposób szczególny pozdrowił uczestników spotkania w Wadowicach, zaznaczając, że modlą się tam chrześcijanie różnych obrządków. Relacje w mediach z tego spotkania były być może zbyt skąpe, aby zorientować się, co tak naprawdę działo się w rodzinnym mieście Papieża. A wiedzieć naprawdę warto, tym bardziej, że takie spotkanie odbywa się tam co roku.

Dziwny pomysł?

Cztery lata temu członkowie katolickiej Wspólnoty Emmanuel zastukali do drzwi Kurii Arcybiskupiej w Krakowie, prosząc o spotkanie z Jego Eminencją Franciszkiem Kardynałem Macharskim. Przyjechali z konkretnym pomysłem, aby uczynić z miasta, w którym wychował się Jan Paweł II, miejsce, do którego mogliby co roku przyjeżdżać młodzi ludzie, aby wspólnie się modlić i poznawać, aby właśnie tam, gdzie przed laty Bóg dokonał niezwykłej przemiany pewnego młodzieńca, spróbować na nowo odkryć Chrystusa. Ksiądz Kardynał zgodził się, lecz ani on, ani organizatorzy nie przypuszczali, że zasięg Forum tak szybko przekroczy granice naszego kraju. Już na pierwsze spotkanie przyjechali młodzi z Ukrainy i z Rosji a także po kilka osób z Palestyny, Kanady, Filipin, Niemiec i Francji, aby potem wraz z Polakami jechać specjalnym pociągiem prosto do Rzymu, na Jubileusz Młodych. Niewiele mniej pamiętne było następne Forum, kiedy to młodzież oprócz warsztatów i modlitw uczestniczyła w walce z powodzią. Aż wreszcie nadszedł lipiec 2002 roku.

Forum Muzyczne.

Informacje w mediach o spotkaniu w Wadowicach pojawiły się na większą skalę dopiero 27 lipca, czyli równolegle z początkiem spotkania w Toronto. Tymczasem, wzorem spotkań wcześniejszych, wszystko zaczęło się już 17 lipca, od tzw. Forum Muzycznego. Przyjechało na nie ok. 200 osób, wielu muzyków, ale chyba przede wszystkim ludzi, którym bez muzyki ciężko po prostu żyć. Był to czas, kiedy można było naprawdę odkryć na nowo piękno grania i śpiewania i to również na modlitwie. Dzień zaczynał się zawsze od wspólnej modlitwy uwielbienia, potem można było wziąć udział w mini-wykładach na tematy związane z muzyką. Kilka z nich fantastycznie poprowadzili wielcy miłośnicy i znawcy śpiewu tradycyjnego: Marcin Bornus-Szczeciński i Janek Pospieszalski, mówiąc o znaczeniu tego rodzaju muzyki w kościele (rok wcześniej były np. warsztaty z muzyki gospel). Można się co prawda dziwić, że na spotkaniu młodych ktoś mówił o tradycyjnych śpiewach kościelnych, ale gwarantuję, że po wysłuchaniu Bornusa-Szczecińskiego i Pospieszalskigo po prostu chciało się te pieśni śpiewać! Dziwne, ale jednak prawdziwe. Popołudniami odbywały się przeróżne warsztaty i każdy mógł znaleźć coś dla siebie: grę na gitarze pod kierunkiem Pospieszalskiego, warsztaty z perkusji prowadzone przez Jana Budziaszka (perkusisty zespołu Skaldowie), taniec, śpiew chóralny, rytmikę i kilka innych rzeczy. W międzyczasie każda para rąk była potrzebna do pracy w różnych służbach - w kuchni, w biurze zakwaterowania, w sekretariacie, przy sprzątaniu. Poza tym wszyscy przygotowywali się, aby zapewnić muzyczną oprawę zaczynającej się 21 lipca drugiej części spotkania w Wadowicach - Forum Młodych.

Trzecie Międzynarodowe Forum Młodych.

Przyjechało na nie około półtora tysiąca osób z Polski, Ukrainy, Białorusi, Rosji, Uzbekistanu, a także z różnych państw Europy Zachodniej. Nie była to może jakaś ogromna liczba, ale wystarczająca, by stworzyć w Wadowicach niepowtarzalną atmosferę. Miasto oddało do dyspozycji przybyszów szkoły, również parafie ochoczo włączyły się w załatwianie noclegów. Otaczające rynek kawiarenki pełne były popołudniami młodych ludzi. Przyjechali prawosławni, katolicy obrządków greckich i rzymskich, a także protestanci. Forum trwało siedem dni i choć każdy z nich wyglądał podobnie, to jednak działy się przedziwne rzeczy. Poranki zaczynały się od wspólnej modlitwy, potem była konferencja, a następnie krótka adoracja Najświętszego Sakramentu i msza święta. Popołudniami każdy miał do wyboru warsztaty - o modlitwie, eucharystii, o aniołach, powołaniu, warsztaty tańca i pantomimy, no i oczywiście dla chętnych próba scholi. Potem spotykaliśmy się w kilkuosobowych międzynarodowych grupach i dzieliliśmy się naszymi doświadczeniami wiary i wszystkim, co w tym dniu usłyszeliśmy, bądź przeżyliśmy. Codziennie odbywało się też tzw. forum radości, podczas którego bawili nas zawodowi komicy i naprawdę utalentowani amatorzy. Mówiąc krótko - ani chwili nudy!

Szczególnie ważna była dla nas wszystkich obecność młodych ze Wschodu. Przejeżdżali niekiedy tysiące kilometrów tylko po to, aby doświadczyć wspólnoty Kościoła, której tak często są na co dzień pozbawieni. Żyją w środowiskach, które borykają się z niewyobrażalnymi dla nas problemami i materialnymi, i duchowymi. Kiedy pewna para z Polski głosiła katechezy o miłości między mężczyzną a kobietą w małżeństwie, widać było u wielu łzy w oczach. Tam trwałe, kochające się pary są ogromną rzadkością, zdarza się, że w całej parafii sakramentalne małżeństwa można policzyć na palcach jednej ręki. Nauczyli się niewierzyć, że jest to możliwe. Ale i oni dawali nam też wspaniałe przykłady wiary. Pokazywali, że potrafili przetrwać jako Kościół tyle lat bezwzględnych prześladowań i mimo to zachować w sobie niesamowite pragnienie Boga. Było na co popatrzeć...

Jednym z większych wrażeń po pobycie w Wadowicach było chyba doświadczenie bogactwa Kościoła. Przyjechali bowiem np. grekokatolicy i jednego dnia eucharystia sprawowana była w rycie bizantyjskim, a nie rzymskim. Krótko mówiąc - ta sama msza święta, ale jednak zupełnie inaczej wyrażona. Nie zabrakło też prawosławnych z Rosji, którzy wnieśli w to spotkanie własną wrażliwość i doświadczenia. Odczuwaliśmy z nimi ogromną więź mimo tego wszystkiego, co jednak wciąż nas dzieli. Tym samym udało nam się chyba na nowo pojąć, dlaczego Papież tak bardzo wzywa do ekumenizmu, do wzajemnego poznawania się. A cała ta przedziwna mieszanka kultur i narodów najbardziej była chyba widoczna w śpiewie. Śpiewałem "w basach" w scholi z Uzbekiem, Rosjaninem i dwoma Białorusinami, na partie solowe wchodzili Węgrzy i Francuzi, a całością dyrygowała organistka katedry łacińskiej we Lwowie. Tak właśnie oczekiwaliśmy na ostatnie dwa dni naszego spotkania, na Toronto w Wadowicach.

Od rana w sobotę 27 lipca rynek w Wadowicach wypełniał się pielgrzymami. Przybyło ich w końcu około 7 tysięcy, z Polski i zagranicy. A wszystko po to, żeby trwać na modlitwie w tym samym czasie, co młodzi w Toronto. Specjalnie zamówiony telebim miał nam umożliwić połączenie satelitarne z Ojcem Świętym, tyle że dopiero o drugiej w nocy ze względu na przesunięcie czasowe. Do wieczora zdążyliśmy wysłuchać dwóch katechez, przeżyć eucharystię, wspólnie pograć i pośpiewać i wreszcie poznać się choć trochę w tzw. grupach dzielenia, w których mogliśmy porozmawiać o tym, co nam ten dzień przyniósł. Późnym wieczorem zagrało kilka chrześcijańskich kapel, m.in. Mietek Szcześniak z zespołem, Amenband, Trzecia Godzina Dnia, Etna, Jacek Dewódzki, Armia. Potem wreszcie mogliśmy połączyć się z Toronto, choć ze względu na awarie telebimu na tyle późno, że chyba jako jedyni oglądający przegapiliśmy pozdrowienia Ojca Świętego dla młodzieży zgromadzonej w Wadowicach. Sytuacja nie była jednak tak straszna, nadrobiliśmy to nad ranem. W niedzielę mieliśmy okazję wysłuchać homilii Ojca Świętego, poza tym uczestniczyć w katechezie o powołaniu każdego z nas do świętości i wolności. Naprawdę było co rozważać. Na mszę świętą przyjechał z Krakowa ksiądz kardynał Macharski. Po południu znów razem śpiewaliśmy, kilka osób z różnych stron świata podzieliło się swoimi wrażeniami z całego Forum. Ci, którzy byli w Wadowicach od początku jako wolontariusze, opuszczali je tego wieczoru nieludzko zmęczeni, ale i strasznie szczęśliwi. Z większością z nich spotkamy się pewnie jeszcze w przyszłym roku

Forum Młodych 2003

No cóż, na koniec wypada chyba wszystkich zaprosić na forum w przyszłym roku. Dla tych, którzy się zastanawiają, czy są wystarczająco młodzi na uczestnictwo w tej imprezie mam dobrą wiadomość: organizatorzy przyjęli bardzo szeroką definicję człowieka młodego - od 16 do 35 lat. Wszyscy młodsi i starsi są też naturalnie mile widziani. Papież jest w końcu po osiemdziesiątce i cały czas uczestniczy w podobnych spotkaniach... Forum Muzyczne odbędzie się w 2003 roku od 18 do 21 lipca, a Forum Młodych od 22 do 27 lipca. Zgłaszać można się albo u mnie (kontakt przez Księdza Proboszcza), albo bezpośrednio w sekretariacie Wspólnoty Emmanuel, ul. Barska 2, 02-315 Warszawa, tel. 022/ 668 70 84. Więcej informacji o całości, jak również zdjęcia z poprzednich lat można obejrzeć na stronach internetowych: www.emmanuel.info.pl


Lectures 11522 fois

23, (2) 2002 - Boże Narodzenie



Copyright 2003-2024 © Kongregacja Oratorium Św. Filipa Neri i parafia pw. NMP Matki Kościoła w Poznaniu
stat4u
Kalendarz
Czytania
Kongregacja Oratorium Św. Filipa Neri - Poznań