Aujourd'hui c'est vendredi, 29 mars 2024
Lecture
Gazeta parafialna

Les voyages

Smak życia

Anna Kowalczyk
Polana Górowa

Jak okiem sięgnąć góry porośnięte lasami, krzakami, dziką trawą, zbożem, czyli niepowtarzalnie piękny krajobraz dzikich gór Beskidu Żywieckiego. Na wyciągnięcie ręki - dla amatorów jagódek, borówek, poziomek - raj na ziemi! Dla zmęczonych wspinaczką - co pewien czas wijące się strumienie lodowatej źródlanej wody... Perspektywa wakacyjnego wypoczynku na wysokogórskiej bazie, Polanie Górowej, nie dla wszystkich uczestników jawiła się jako udana część wakacji. Rozmowy "po czasie" wskazały na to, jak bardzo różne powody skłaniać mogą ludzi do spotkania się na jednej drodze wakacyjnego wędrowania. Począwszy od tych, którzy wyjazdu tego z utęsknieniem upatrywali - przynagleni wcześniejszym doświadczeniem, przez tych, którzy relacjami innych zostali "zarażeni" potrzebą takiego wyjazdu - po tych w końcu "nieszczęśliwców" (jak siebie sami na początku postrzegali), którzy jechali BO MUSIELI... BO RODZICE KAZALI...

Jak życie musi tam smakować - to... samemu się jedynie można o tym przekonać - bo trudno opisywać smak bez porównań; można jednak spojrzeć na tych "przymuszonych biedaków" po kilku dniach ich wakacyjnej - co musiało być - mordęgi - i zapytać "jak im tu?". W zależności od temperamentu - zadomawianie się trwało dzień lub tydzień, w przypadku niewielu potrzebny był prawie cały wyjazd, aby "twardziele" w końcu przyznali : "ja tu muszę wrócić!". Są i tacy, którzy swoje na podobnych wyjazdach już przeżyli i w duszpasterstwie szkół średnich, potem studentów; teraz w grupach tych wiekowo im ciasno, lecz urlopów swoich gdzie indziej nie myślą planować... I z tej wiekowej (porównywalnie z uczestnikami) wyżyny - słów kilka o smaku lipcowego wyjazdu.

Na grzyby...

Przywitani zostaliśmy lekkim deszczem, potem słońce, słońce, słonce, następnie burze, słońce i tak już było do końca. Czekająca na nas osiemnastowieczna drewniana chata przywitała nas nastrojem, jakiego w cywilizowanym świecie spotkać nie sposób! Jedno przestrzenne pomieszczenie, w którym wydzielone zostały: izba główna, oraz na "piętrach", na które prowadziły drabiny - sypialnie. Zasadniczo życie toczyło się wokół pieca, na którym gotowaliśmy jedzonko, i który panom dostarczał atrakcji przy rąbaniu drewna, następnie rozpalaniu nim w piecu i... pamiętaniu o podtrzymywaniu ognia. Pozostałą przestrzeń wypełniał stół i ławy wokół niego - co oznaczało posiłki (ich przygotowywanie...) i wielogodzinne rozmowy przy świecach (całkiem sympatyczny brak prądu), gry w kości (o jagódki, kisiel+ pozmywanie po nim), karty, "mafię". Pozostała część naszych wygód - to pobliski strumyk i "domki z serduszkiem". Poza tym góry, góry, góry, krajobrazy przysłaniane drzewami, ogromnymi świerkami.

Obcowanie z przyrodą, jej pięknem na każdym kroku - kazało nam kierować nasze myśli w stronę istoty wyjazdu. Odnajdywanie Boga, odkrywanie Go na nowo - to założenie tylko części osób, jak się okazało w rozmowach. Określenie "rekolekcyjny" postanowili sobie, że "przeboleją". Tematem przewodnim były rozważania nad Modlitwą Pańską. Również rozmowy poruszające tematy bardzo bliskie wszystkim: przyjaźń, miłość, w przyszłości zakładanie własnych rodzin - jak chciałbym, jakie przygotowania (choć dalekie jeszcze czasem) poczynić? W kilkuosobowych grupach dyskutowaliśmy, każdy dzielił się swoimi spostrzeżeniami. Opiekunami grup byli dobrze przygotowani animatorzy, nad całością czuwał Ks. Tomasz Błaszczyk C.Or.

Posiłek

Niesamowite są relacje ludzi bardzo młodych: " do tej pory modlitwa mnie nudziła, msza św. mnie nudziła...- bo nie rozumiałem!" - myślę, że słowa takie i podobne, jak: "muszę teraz nad tym popracować, bo chyba jestem analfabetą w tej dziedzinie..." - to wiele przemyśleń, a zarazem wielki heroizm, wielka odwaga, aby się publicznie do takiego stanu rzeczy przyznać, szczególnie przed gronem rówieśników. A przecież kto uczciwie rzeczywistość dzisiejszą stara się oceniać, to z pewnością potwierdzi, że stan taki to wcale nie rzadkość. Okazuje się, że pytań do "prostego", codziennego "Ojcze Nasz" pojawia się tym więcej, im więcej się ich zadaje. Po dzielnym stawieniu czoła rzuconym pytaniom, zwykle wyłaniały się kolejne... i kolejne... i każdy ma swój system skojarzeń, wspomnień, doświadczeń, a nade wszystko stworzony przez rodziców obraz Boga, ich przykład... Jakie pytania oscylować mogą wokół wydawałoby się "najprostszej z modlitw"?

Msza ¶w.

"Ojcze nasz" :Kim dla mnie jest OJCIEC?; Jakie cechy przypisałbym OJCU, a jakie wobec tego charakteryzują MATKĘ?; Czy Bóg ma cechy ojca i matki też?; Czy w takim razie Bóg ma płeć?; Dlaczego: Ojcze "NASZ" - a nie "MÓJ"? Tyle mówi się, że skoro Bóg jest naszym Ojcem - to my Jego DZIEĆMI! - ale co to znaczy dla mnie, konkretnie: co to oznacza?

"Któryś jest w niebie": Co to znaczy, że Bóg jest w NIEBIE?; Czym jest NIEBO?; Jak, kto, co tam będzie?; Jeśli tam jest tak wspaniale - to dlaczego ludzie nie chcą umierać?; Kto będzie zbawiony? - Czy tylko Chrześcijanie?

"Święć się imię Twoje": Co to znaczy: "święcić"?; O co tu prosimy?; Co to jest ŚWIĘTOŚĆ?

"Przyjdź Królestwo Twoje": Gdzie jest BOŻE KRÓLESTWO i co nim jest?; Na czym ono polega?; Czy dopiero ma nadejść po śmierci, czy jest już teraz?

"Bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi": BOŻA WOLA?!; Modlę się tak - ale co jeśli Boże plany nie zgadzają się z moimi?; Jak rozpoznać wolę Boga?

"Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj": Czy naszym "chlebem powszednim" jest tylko pokarm tak nazywany?; Czy jest nim to wszystko, czego potrzebujemy?;...a co tak naprawdę jest nam POTRZEBNE?

"Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom":...o co tu pytać??? - wszystko jasne, ale TRUDNE!!! - i... jak rozpoznać to, że tak do końca odpuściliśmy?

Pobłogosław Panie... :)

"Nie wódź nas na pokuszenie": Jak to rozumieć?; Czy uleganie lub nie uleganie pokusie to decyzja naszej woli, czy Bóg nam tu pomóc musi?

"Ale nas zbaw ode Złego": ODE ZŁEGO - to od nieszczęścia, od nieprzyjemności, od... czego jeszcze?; A może mowa tu o szatanie - o złu osobowym i o wszystkich jego "staraniach"?

"Amen" - dotyczące wszystkich próśb = "niech się tak stanie".


Z pewnością trudno samemu odpowiadać na postawione przez młodzież pytania, lub rzucone im pod rozwagę. Zasadniczo odpowiedzi zawarte są w Katechizmie Kościoła Katolickiego, w Piśmie Świętym, w Dokumentach Kościoła... dla kogo jednak z młodych są one "pociągającą" lekturą? Wielkich starań dołożył tu Ksiądz Tomasz, aby takie tematy poruszane mogły być w wieku dojrzewania osobowości i postaw życiowych młodych ludzi - często bardzo poszukujących, skrywających w sobie wiele podstawowych, egzystencjalnych rozterek. Dzięki rozmowom z rówieśnikami, poprzez urzeczywistnienie obrazu Boga w ich życiu - widzą, że obraz "paciorkowej" religijności, jaka przez okres dziecięcy wypełniała ich wyobrażenie o Bogu, przemija - bo oni dorastają i chcą umieć prawdziwie, jak na już dojrzalszych ludzi przystało - poznawać istotę wiary, poznawać Boga. Odkryciem niejednej osoby było to, że postawa nasza wobec Stwórcy i osobista relacja z Nim - może i powinna ewoluować! Powinna też być prawdziwa - u nas konkretne przykłady: jak "chleba powszedniego" - to tylko ten powszedni był przez cały dzień (wieczorem natomiast rekompensata prawdziwą ucztą)! "Odpuść nam..." - to dzień spowiedzi i okazja do przeprosin, komu weszliśmy za skórę.

Górowa

Rozmowy - to tylko mała chwilka dnia - bo to godzinka "dłuższa lub krótsza". Zdecydowana większość czasu upływała na wyprawach w góry. Grupy same decydowały, wraz ze swoim opiekunem, o tym dokąd, jak długo i którędy pójść. Najczęściej przez nas odwiedzaną była pobliska Hala Miziowa, gdzie Pani Gospodyni schroniska w dowód wdzięczności za śpiew przy wtórze gitar, bębnów i innych instrumentów w czasie niedzielnej mszy św. u stoku góry, zgotowała nam poczęstunek. Była to "kwaśnica na świńskim ryju" (nazwa niesfałszowana) i pyszne pierogi na śląskim cieście. Nieprzekonani początkowo co do apetytu na zawartość, jak się okazało - rarytasu - tak się rozochociliśmy, że jeszcze ostatniego dnia nasz gospodarczy Wojtuś... postanowił smak ten nam przypomnieć. Inne odwiedzane przez nas miejsca to: Pilsko (1557 m npm.), Trzy Kopce, rezerwat rysiów pod Kozim Grzbietem, Buczynka - rezerwat sokoła, Las Suchowarski (300-letnie buki), Rysianka. Sopotnia i Korbielów - to najbliższe "osady" - ta ostatnia kojarzona z jedzonkiem, po które dwa razy w tygodniu należało zejść.

Jeśli chodzi o wyprawę na Rysiankę... - to zdecydowanie odrębny rozdział... Nikt z uczestników wyprawy nie przejdzie już spokojnie nad rzuconym hasłem: "Rysianka" i z pewnością pierwsze skojarzenie powieje grozą... Burza, jaką przyszło nam przeżyć na szlaku to doświadczenie, które każdemu z nas uzmysłowiło fakt, że nawet pioruny są Mu posłuszne, bo to prawdziwa łaska, że trafiały obok, a NIE W NAS!!! Myśli ogarniały całe życie, bliskich; postanowienia życia przede wszystkim tym, co teraz zobaczyliśmy jako jego sens - wypełniały nasze obijane gradem głowy, przerywały prośby o ocalenie, spontanicznie przez wszystkich odmawiany różaniec. Bóg nas wysłuchał - teraz nasza kolej - byśmy żyli, pamiętając ile sami możemy i jakimi jesteśmy dłużnikami każdego dnia.

Co bym zmieniła, co bym zmienił w rekolekcjach? - pytanie postawione uczestnikom w przeddzień wyjazdu do domu. Odpowiedzi szczególnie szokujące tych, którzy nie z własnej, nieprzymuszonej woli na nie się udali: "W samych rekolekcjach nie zmieniłbym nic. Podobało mi się. Nie wiedziałem tylko, że tacy są Księża...[tu komplement w stronę Księdza Tomasza], w przyszłym roku chciałbym znów pojechać." - to może jedno z mniej wylewnych "męskich" spostrzeżeń szesnastolatka. Powszechnym odczuciem i zarazem postanowieniem - myślę nas wszystkich: kilkunasto, czy dwudziestoparolatków, było to, aby dobrze zapamiętać smak życia, jakiego skosztowaliśmy, poprzestając przez choć krótki czas na tym, co do życia konieczne, dystansując się od naszych codziennych, nie zawsze trafnych wyborów, by potem, po powrocie do cywilizacyjnych "udogodnień", nie zatracić prawdziwego smaku życia; życia - którego nie można powtórzyć jak w komputerowej grze.


Lectures 13625 fois

20, (3) 2001 - Św. Teresa



Copyright 2003-2024 © Kongregacja Oratorium Św. Filipa Neri i parafia pw. NMP Matki Kościoła w Poznaniu
stat4u
Kalendarz
Czytania
Kongregacja Oratorium Św. Filipa Neri - Poznań