Aujourd'hui c'est jeudi, 28 mars 2024
Lecture
Gazeta parafialna

Les variétés

Ze świata wewnętrznego
O Przyjaźni nie pisze się wierszy

Joanna Żerdzińska

Poeci lubią tematy trudne, palące, rozdzierające duszę na pół. Tam, gdzie emocje, tam oni i ich pióra. Krople atramentu spływają wartko potokiem równoległym do strumieni łez radości lub cierpienia. I tak, to co gra w duszy, odbija się echem na papierze, a ponieważ trudno o emocje większe niż te zakorzenione w miłości, to równie trudno o wiersze lepsze niż podyktowane przez kochające serce.

Jaka ciekawa jest miłość. To energiczna, to spokojna, to zmienna, to stała. To szczęśliwa, to tragiczna. To krótka, to nieśmiertelna. To nabyta, to wrodzona. To rozsądna, to niemądra. Tyle gatunków, tyle odmian. Ta czysta - chrześcijańska - wynikająca z rozpoznania w człowieku Boga. Ta ojczyźniana, przez którą idzie się na wojnę, przez którą trafia się do więzienia, w imię której zabija się człowieka. Ta rodzicielska-wydawana na świat jeszcze przed urodzeniem dziecka. I ta najbardziej romantyczna, między nią a nim, osadzona daleka poza realnym światem. Ta miłość najbardziej porywa, bo albo uskrzydla, albo tak duszą targa, że odrywa ją od ziemi.

Tak, miłość jest naprawdę piękna i wcale się sobie nie dziwię, że kocham kochać. Miejsce miłości jest w doczesności i nie ma wieczności bez miłości. Dlatego chwała jej piewcom, propagatorom, poplecznikom. Miłości warto pomagać, do miłości warto podżegać.

Ale jest członkiem rodziny uczuć ciepłych jeszcze jeden fenomen. To przyjaźń. Ona też potrafi być wielka i pełna poświęceń, a jednak nie jest tak adorowana przez wierszokletów i mistrzów pióra. Bo jest nieskomplikowana i przejrzysta? W ramach protestu wyśpiewam teraz "hymn do Przyjaźni".

Przyjaźń jest prosta do wyrażenia, wolna od dwuznaczności, podchodów. Jest trwała, bo nie rodzi się z dnia na dzień. Nie wynosi się z rewolucji uczuć, wyrasta z gleby solidnie i systematycznie nawożonej i ma zwyczaj długo dojrzewać. Przyjaźń ma swoją historię. Wprawdzie może pojawić się ni stąd ni zowąd, czyli tak jakby od pierwszego wejrzenia, ale będzie to z pewnością zachwyt nad tym, czego nie widać. Widzieć w kimś przyjaciela znaczy ulec urokowi jego duszy. Od przyjaciela nie wymaga się by był piękny, dobrze ubrany, by chodził w wypastowanych butach i jak w zegarku. Nie stawiamy mu oczekiwań innych niż ponad odwzajemnienie przyjaźni.

Nie mieć przyjaciela, a mieć przyjaciela to zasadnicza różnica. Pierwsze oznacza samotność, drugie szeroki wachlarz praw i obowiązków. Co można. Można powierzyć tajemnice, wtedy strzegą jej dwie osoby. Można powiedzieć o tym, co gryzie, nawet gdy jest to tylko sweter z owczej wełny. Można podrzucić swój orzech do zgryzienia. Można obudzić w środku nocy z wiarą, że zostanie przebaczone, gdy sprawa jest poważna. Można prosić, dopóki starcza próśb. Można chwalić się swoimi sukcesami bez żenady. Można być szczerym do bólu i żądać szczerości. Można też od przyjaciela oczekiwać. Można jeszcze jedno, przyjaciela można łatwo zranić, bo on nam bardzo ufa i właśnie na nas polega. Po tym można poczuć, że nam na kimś zależy, że gdy już zdarzy nam się zranić, zawieść, ból zawodu pali nas równie mocno jak naszego przyjaciela. Dlatego również umiejętność przebaczania jest nieodzowną cechą wzorowego przyjaciela. Tyle o prawach, w dużym rzecz jasna uproszczeniu. A co trzeba? Trzeba znosić te telefony, te prośby, słuchać bałwochwalczych hymnów, dzielić się frytkami. Czasami trzeba dać z siebie więcej niż mamy. Trzeba udawać dzielnego, trzeba mówić, że będzie lepiej, choć nic tego nie wróży. Czasami nie jest łatwo być przyjacielem, zwłaszcza wtedy, gdy przychodzi wybierać między nim a sobą, gdy przychodzi pora na wyrzeczenia. Może nie zawsze wybieramy tak od razu opcję - przyjaciel, może nie wybieramy jej za pierwszym razem, ale... przyjaźni trzeba się nauczyć. Możność uczenia się jej przez całe życie to dobrodziejstwo, nie przekleństwo. Nie wiem, czy u kresu życia będę mogła powiedzieć "Wiem, że wiem wszystko o przyjaźni". Chciałabym móc pozbierać owoce moich przyjaźni do wiklinowych koszy i spojrzeć na ten dorobek z dumą, jaką ojciec patrzy na pierworodnego, gdy mówi "To jest mój syn". Wtedy przystąpię do liczenia tych wszystkich gestów, czynów, słów, spojrzeń, uśmiechów i wszelkich innych przejawów okazanego uczucia.

Właśnie, przyjaźń to uczucie. Stosunkowo łatwe do wyodrębnienia, gdy jest jedynym węzłem łączącym ludzi. Gdy pojawia się obok pierwiastków miłości, nie ma nic prostszego niż zaplątać się w stanie swoich uczuć. Poeta zapyta wtedy "Czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie?" Osobiście, wyobrażam sobie tylko dwie odpowiedzi na to pytanie. "To jest przyjaźń" i "To jedno i drugie". Bo czym jest miłość bez przyjaźni? Pytam, abstrahując od kategorii miłości. Gdy matka kocha córkę, a córka matkę, czy ich więź jest autentyczna, jeśli nie są przyjaciółkami? Gdy mąż kocha żonę, a żona męża (i tu wracam do kategorii, o której tutaj najgłośniej), a nie są już przyjaciółmi, mogą być szczęśliwi?

Gdy żona jest przyjacielem, mniej uszczypliwe wydaje się hasło "Żonę można mieć tylko jedną, a przyjaciół wielu".

Konkluzja - pozwólmy płynąć miłości i przyjaźni w jednym korycie. Człowiek człowiekowi przyjacielem to coś więcej niż człowiek człowiekowi człowiekiem.


Lectures 12179 fois

17, (4) 2000 - Boże Narodzenie



Copyright 2003-2024 © Kongregacja Oratorium Św. Filipa Neri i parafia pw. NMP Matki Kościoła w Poznaniu
stat4u
Kalendarz
Czytania
Kongregacja Oratorium Św. Filipa Neri - Poznań