Today is Friday, 19 April 2024
Lection
Gazeta parafialna

History

Jeruzalem, jeśli zapomnę o Tobie... Katyń - Charków - Miednoje 1940-2000

Przemysław Matusik

17 września 1939 roku, na terytorium walczącej z hitlerowskim najeźdźcą Polski wkraczają od wschodu wojska sowieckie, by pomóc niemieckiemu sojusznikowi w rozprawieniu się z państwem polskim, tym "pokracznym bękartem Traktatu Wersalskiego", jak je określił sowiecki minister spraw zagranicznych, Wiaczesław Mołotow. Na zajmowanych przez Armię Czerwoną polskich ziemiach kresowych natychmiast rozpoczęło się ustanawianie sowieckich porządków. Jak informowały komunistyczne organy partyjne, polegało to m. innymi na wyłapywaniu ....ukrywających się po lasach i w innych miejscach białopolskich bandytów: oficerów, obszarników, żandarmów i ważniejszych urzędników państwowych.... Znaczną ich część... gwardyści zabijali na miejscu... Takich zabójstw zagorzałych wrogów ludu, dokonanych w stanie gniewu ludu w pierwszych dniach po nadejściu Armii Czerwonej, było niemało. Usprawiedliwiamy je, stoimy po stronie tych, którzy po wyjściu z niewoli rozprawili się ze swoim wrogiem.

Nie ze wszystkimi jednak "białopolskimi bandytami" udało się wówczas rozprawić. W sowieckiej niewoli znalazło się 8,5 tysiąca oficerów, których umieszczono w obozach w Kozielsku i Starobielsku, oraz 6,5 tysiąca policjantów, zamkniętych w obozie ostaszkowskim. Obozy znajdowały się w gestii NKWD, podlegając specjalnie utworzonemu we wrześniu 1939 r. Zarządowi do spraw Jeńców Wojennych z majorem Piotrem Soprunienką na czele. Los jeńców zależał jednak bezpośrednio od decyzji Biura Politycznego KC WKP(b).

Polskich więźniów poddano ścisłemu nadzorowi, kontrolując i odnotowując wszystkie przejawy ich rzekomo kontrrewolucyjnej aktywności. Decyzja o likwidacji jeńców wiązała się z polityką wzmacniania sowieckiej władzy na nowo zagrabionych terenach i oczyszczania pasa nadgranicznego z potencjalnie niebezpiecznego elementu. Projekt "ostatecznego rozwiązania" opracował szef NKWD Ławrentij Beria w końcu lutego 1940 roku. On też w początkach marca sporządził pisemną notatkę adresowaną do Stalina, w której stwierdzał, że wszyscy znajdujący się w niewoli jeńcy polscy ...są zawziętymi wrogami władzy radzieckiej, pełnymi nienawiści do ustroju radzieckiego.... Każdy z nich niecierpliwie oczekuje zwolnienia, aby mieć możliwość aktywnego włączenia się do walki przeciwko władzy radzieckiej. Na dowód tego, jak bardzo niebezpiecznym elementem są oficerowie i policjanci polscy Beria przytaczał fakt, że we wszystkich wykrytych antysowieckich organizacjach kierowniczą rolę odgrywały te właśnie kategorie osób. To prowadziło do wniosku, że jeńców należy potraktować w trybie specjalnym ... z zastosowaniem wobec nich najwyższego wymiaru kary - rozstrzelania. W dniu 5 marca wniosek Berii rozpatrywało Biuro Polityczne KC WKP(b). Został on poparty osobiście przez Stalina, oraz pozostałych członków Biura: Woroszyłowa, Mołotowa, Mikojana, Kalinina i Kaganowicza.

W ciągu marca trwały przygotowania do zbrodni. Ostateczne rozwiązanie rozpoczęło się z początkiem kwietnia 1940 roku i trwało do połowy maja. Codziennie z Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa wywożono grupy 60-130 osób. Do celu, do Katynia, Charkowa i Miednoje, wieziono ich pociągami: na stacji kolejowej podjeżdżał do pociągu autobus z zasmarowanymi wapnem oknami, do którego pakowano po kilkanaście osób, przewożonych następnie na miejsce kaźni, nad wykopane w lesie groby. Dla bezpieczeństwa pętano ręce skazańców drutem kolczastym i zabijano strzałem w tył głowy, ulubionym sposobem morderców z NKWD. Zamordowano w ten sposób ponad 14000 jeńców ze wspomnianych wyżej obozów oraz kilka tysięcy osób przetrzymywanych w więzieniach białoruskich i ukraińskich, w sumie prawie 22 tysiące. Z transportów ocalały jedynie pojedyncze osoby (np. prof. Stanisław Swianiewicz, ks. Zdzisław Peszkowski) oraz grupa 448 jeńców, których nie wiedzieć czemu wyłączono z transportów śmierci i przewieziono do obozu Pawliszczew Bor, a następnie do obozu Griazowiec, gdzie dotrwali do 1941 roku (tu m.in. Józef Czapski). Jednocześnie rozpoczęła się akcja deportacji do Kazachstanu rodzin mordowanych oficerów, która objęła w sumie około 61 tysięcy osób.

Zbrodnia otoczona została najgłębszą tajemnicą. Opatrzność jednak otwarła katyńskie groby w 1943 roku i wstrząśnięty świat ujrzał ciała pomordowanych polskich męczenników. Ujrzał i zapomniał, bo morderca Stalin potrzebny był do pokonania mordercy Hitlera. Przez następne dziesiątki lat nieme świadectwo pomordowanych zmagać się musiało z cynicznym kłamstwem komunistów, także polskich komunistów, wspartych przez służalczych komunistycznych historyków. Warto tu wspomnieć, że prawda o tym, co się stało należała do najbardziej strzeżonych sowieckich tajemnic. Wspomniany wyżej raport Berii i decyzja Biura Politycznego o zamordowaniu Polaków spoczęły w zalakowanej kopercie z klauzulą najwyższej tajności. Otwierał ją każdy nowy sekretarz KPZR w początkach swego urzędowania. Razem z wiedzą o tym, co się stało przyjmował na siebie krwawe Kainowe piętno winy.

My dzisiaj stajemy wobec ogromu tej zbrodni jakoś bezradni, nie potrafiący znaleźć słów - tak szybko wietrzejących - dla opisania straszliwości doświadczenia jakie stało się udziałem tych 22 tysięcy. To, co nas obezwładnia, to świadomość, że nasi współbracia stanęli w oko w oko z czystym złem, złem samoobjawiającym się i świętującym swój chwilowy tryumf. Zbrodnia, o której mowa, ma więc wymiar uniwersalny, dotyczy tego, co powszechne i wieczne, prowokuje pytania o naturę dobra i zła, o granice naszego człowieczeństwa.

"Jeruzalem, jeśli zapomnę o tobie,
 niech uschnie moja prawica!
Niech język mi przyschnie do podniebienia,
jeśli nie będę pamiętał o tobie..."
Jeśli zapomnimy o nich....

Read 10657 times

14, (1) 2000 - Wielki Post



Copyright 2003-2024 © Kongregacja Oratorium Św. Filipa Neri i parafia pw. NMP Matki Kościoła w Poznaniu
stat4u
Kalendarz
Czytania
Kongregacja Oratorium Św. Filipa Neri - Poznań