Dziś jest Piątek, 19 kwietnia 2024
Czytania
Gazeta parafialna

Wywiady

Wywiad z kapelanem Rodziny Katyńskiej w Poznaniu, ks. Lucjanem Pańkowskim C. Or.

Rodzina Parafialna: Jak wiadomo od kilku lat pełni Ksiądz funkcję kapelana Rodziny Katyńskiej. Czy mógłby Ksiądz przybliżyć naszym czytelnikom okoliczności powstania Rodziny Katyńskiej i charakter prowadzonej przez nią działalności?

Ks. Lucjan Pańkowski: Rodzina Katyńska została zarejestrowana w Poznaniu 19 lutego 1990r. Należą do niej: wdowy po zamordowanych oficerach i policjantach w Katyniu, Miednoje i Charkowie oraz ich córki i synowie. Stowarzyszenie rodziło się zasadniczo w dwóch punktach. Jednym punktem był KIK (Klub Inteligencji Katolicki) przy ul. Klin 9. Drugim punktem był kościół Ojców Jezuitów przy ul. Szewskiej. Z Wielkopolski w Katyniu, Miednoje i Charkowie zamordowano ponad 1500 mężczyzn oraz jedną kobietę oficera.

Obecnie Rodzina Katyńska gromadzi się zasadniczo w Domu Żołnierza przy ul. Niezłomnych 1 oraz częściowo w siedzibie KIK-u przy ul. Klin 9.

Celem Rodziny Katyńskiej była przede wszystkim walka o uchronienie od zapomnienia tego potwornego mordu. Bo jak wiadomo przez lat 50 o tej zbrodni nie wolno było ani mówić, ani pisać. Za to groziła śmierć albo więzienie. I w myśl powiedzenia: "Naród, który traci pamięć, traci życie". Trzeba było przez dziesięciolecia tajoną prawdę wydobyć i ją przekazać potomnym.

Drugim celem Rodzin Katyńskich było poszukiwanie dokumentów /jasne, że w Moskwie/. Cudem udało się te dokumenty uzyskać, gdy Prezydentem został Lech Wałęsa.

Trzecim celem od samego początku, gdy Rodzina Katyńska powstała i gdy na skwerze przy ul. Fredry i alei Niepodległości postawiono olbrzymi kamień, pod którym w urnie złożono "Akt erekcyjny" oraz ziemię przywiezioną z Katynia, było wybudowanie pomnika. Wówczas nawet nie wiedziano jeszcze o Miednoje i Charkowie, na których to dwóch cmentarzach zamordowanych leży też jak w Katyniu koło 4-tysięcy oficerów. (Ostatnio odkryto masowe mogiły jeszcze w dwóch miejscowościach na Ukrainie: Winnicy i Bykowni). Na tym "poznańskim kamieniu" umieszczono tablicę z napisem, że w tym miejscu stanie pomnik. Walka o pomnik trwała całe 10 lat.

Czwartym celem Rodzin Katyńskich była sprawa budowy cmentarzy wojskowych w Katyniu, Miednoje i Charkowie.

A nie wolno zapomnieć, że jeszcze po upadku oficjalnego komunizmu ginęli za Sprawę Katyńską ludzie w Polsce. Takim przykładem jest zamordowanie ks. Niedzielaka i ks. Zycha. Po moim pewnym kazaniu w naszym kościele i po pewnym liście pewnego pracownika akademickiego groziło mi bardzo wielkie niebezpieczeństwo. Ta sprawa jeszcze musi być wcześniej czy później dla sprawiedliwości załatwiona, ale musi przede wszystkim zacząć działać jak należy lustracja.


Rodzina Parafialna: Kiedy Ksiądz włączył się w działalność tego środowiska i jak doszło do objęcia przez Księdza funkcji kapelana?

Ks. Lucjan Pańkowski: Do Rodziny Katyńskiej włączyłem się w roku 1992. W imieniu Rodziny Katyńskiej przybyły dwie osoby z zapytaniem, czy bym się podjął funkcji kapelana Rodziny Katyńskiej. Po uzgodnieniu z Kurią Metropolitalną i Kongregacją podjąłem się tej roli.

Zapyta się ktoś, dlaczego właśnie zgłoszono się do mnie? Od roku 1961 pracuję na ziemi poznańskiej. Zawsze, głosząc misje czy rekolekcje, mówiłem bardzo mocno i otwarcie o zbrodniach komunizmu. Poza tym od roku 1974 na stałe pracuję i mieszkam w Poznaniu. W wielu kościołach głosiłem rekolekcje. Powszechnie ludzie wiedzieli, że byłem nękany przez UB, milicję, prokuratorów i Wydziały Wyznań. Ludzie wiedzieli już, że jestem z kresów wschodnich, gdzie na moich oczach oficer sowiecki zamordował moją Matkę w 1941 roku. Wiedzieli też, że od czasów okupacji, a ściśle od roku 1943 byłem w Szarych Szeregach. Miałem pseudonim "IGOR". Ponieważ wiedzieli, że przed nikim się nie ugnę, być może będę też pomocny w walce o pomnik.


Rodzina Parafialna: Na czym polega opieka duszpasterska nad środowiskiem katyńskim?

Ks. Lucjan Pańkowski: Najważniejszym obowiązkiem kapelana jest modlitwa w intencji pomordowanych oficerów. Kilka razy w roku z racji rocznic odprawiane są msze św., a po nich udajemy się dawniej pod Kamień Katyński, a obecnie pod Pomnik.

Każdego roku w rocznicę 5-go marca 1940 roku, gdy w Moskwie wydano wyrok śmierci na polskich oficerów, w kościele garnizonowym odprawiana jest msza św. Każdego roku w kwietniu, bo właśnie w roku 1940 w kwietniu NKWD rozpoczęło mordowanie oficerów, w kościele p.w. Najświętszego Zbawiciela w Poznaniu jest odprawiana msza św. Również każdego roku 17 września w kościele Ojców Franciszkanów na Wzgórzu Przemysława w Poznaniu jest odprawiana msza św. Dzieje się tak w związku z tym, że 17 września 1939r. armia sowiecka wkroczyła do Polski. Historia nadała nazwę "Sztylet zadany w plecy Polski". Każdego roku w kwietniu odbywa się nabożeństwo ekumeniczne na cmentarzu na Junikowie przy ołtarzu Katyńskim. Odmawiane są modlitwy przez duchownych nie tylko katolickich ale i prawosławnych, ewangelickich. Jeden raz był obecny również rabin, ponieważ w Katyniu, Charkowie i Miednoje są zamordowani Żydzi - oficerowie oraz rabini. Każdego roku z okazji Dnia Zadusznego Rodzina Katyńska zbiera się pod "kamieniem katyńskim", a teraz pod pomnikiem. Tam przewodniczę nabożeństwu za zmarłych.

Każdego miesiąca w Domu Żołnierza odbywają się zebrania Rodziny Katyńskiej, które zawsze rozpoczyna modlitwa. Uczestniczę w pogrzebach członków Rodziny Katyńskiej. Jako kapelan jestem zobowiązany brać udział w uroczystościach patriotycznych, które zasadniczo zawsze rozpoczynają się mszą św. Czasami wyjeżdżamy w teren na jakąś uroczystość katyńską. Taka była we Wrześni z okazji poświęcenia tamtejszego Pomnika Katyńskiego, a w Lesznie z kolei obchodzono uroczystości katyńskie.

Nie wolno w tym miejscu pominąć uroczystości ogólnoświatowych, czy ogólnopolskich. Rokrocznie w niedzielę Bożego Miłosierdzia z całej Polski Rodziny Katyńskie udają się do Częstochowy. Tam nie tylko modlimy się przed Królową Polski za pomordowanych, ale urządzamy nabożeństwo przebaczenia mordercom.

W roku 1995 byliśmy na ogólnoświatowej uroczystości w Katyniu. Uczestniczyliśmy tam w poświęceniu kamienia węgielnego pod przyszły cmentarz wojskowy. Jechaliśmy specjalnym pociągiem wojskowym wysłanym przez Rząd Polski. W czasie drogi dużo się modliliśmy. W roku 1998 znowu specjalnym pociągiem z ramienia Rządu Polskiego byliśmy w Charkowie. Wyprawa trwała kilka dni. W pociągu były odprawiane msze św., kazania, spowiedzi, modlitwy.

Trzeba koniecznie wrócić do sprawy walki o pomnik. Walka trwała całe 10 lat. Niestety w Radzie Miejskiej większość była ze strony lewicy. To oni blokowali całą sprawę. Nie chcieli dopuścić, by w miejscu, gdzie od roku 1990 stał kamień stanął pomnik. Walczyłem w kazaniach, walczyłem w prasie takiej jak: Głos Wielkopolski, Gazeta Poznańska, Przewodnik Katolicki, czy w radio Maryja. Walczyłem z władzami wojewódzkimi i miejskimi. Nie było łatwo, bo jak wspomniałem wyżej, jeszcze w roku 1990 ginęli księża za sprawę Katynia. Z racji moich wystąpień padały groźby różnego rodzaju. Najbardziej zemszczono się na mnie w roku 1998, ale o tej sprawie na razie jeszcze za wcześnie jawnie pisać. Przeciwnicy nie mogli się pogodzić, że w tym miejscu, gdzie tak blisko stoją Krzyże Poznańskie, tak blisko Uniwersytetu Adama Mickiewicza, gdzie sąsiadem jest Akademia Medyczna, może stanąć pomnik Katyński, który będzie wiekami krzyczał o zbrodni dokonanej przez NKWD, komunizm i przy dużej pomocy zdrajców narodu polskiego - polskich komunistów. Ale pomnik stanął.

Rok temu, w kwietniu w kościele odezwałem się wobec tłumu: "w Poznaniu jeszcze jest aktualny układ Ribbentrop-Mołotow. Dziesięć lat po upadku oficjalnego komunizmu nie możemy postawić pomnika, bo oni się sprzeciwiają". I zawołałem: "Panie wojewodo, tę hańbę z Poznania trzeba zrzucić". I w ciągu kilku miesięcy Rodzina Katyńska, pan wojewoda, pan prezydent, radni życzliwi dla Rodziny Katyńskiej, wielu ludzi dobrej woli wszystko uczynili, że w dniu 17 września 1999 roku pomnik został poświęcony. Takich tłumów Poznań bardzo dawno nie widział, jak w tym dniu.

Obecny rok jest jubileuszowym, jako 60ta rocznica mordu. Już rozpoczęły się uroczystości lokalne, ogólnopolskie i być może, że odbędą się ogólnoświatowe. 5 marca w kościele garnizonowym w Poznaniu z racji 60-tej rocznicy wydania wyroku odbyła się msza św. Koncelebrze przewodniczył i bardzo patriotyczne kazanie wygłosił ks. pułkownik Józef Srogosz - proboszcz parafii wojskowej. Ja mszę św. ofiarowałem w intencji przebaczenia mordercom. 6 marca na Starym Rynku w Poznaniu w Odwachu otwarto wystawę katyńską - warto, i to koniecznie, ją obejrzeć. 15 kwietnia pod patronatem księdza arcybiskupa poznańskiego i pana wojewody w kościele Najświętszego Zbawiciela odbędzie się msza św., a potem przejdziemy pod pomnik z udziałem władz wojewódzkich, miejskich, wojska, harcerzy, młodzieży i społeczeństwa. 13 kwietnia na zaproszenie pana premiera Jerzego Buzka Rodziny Katyńskie zbierają się w gmachu Sejmu w Warszawie.


Rodzina Parafialna: Jak liczna jest Rodzina Katyńska w Poznaniu?

Ks. Lucjan Pańkowski: Rodzina Katyńska w Poznaniu liczy około 300 osób. Jeszcze Pan Bóg pozwolił dożyć kilku wdowom.


Rodzina Parafialna: Jak - w ocenie księdza - wygląda stan prac nad urządzeniem w Katyniu, Charkowie i Miednoje nekropolii - miejsc wiecznego spoczynku i godnego uczczenia pomordowanych tam oficerów?

Ks. Lucjan Pańkowski: Być może, że już w czerwcu odbędą się uroczystości ogólnoświatowe z racji poświęcenia cmentarzy wojskowych w Katyniu, Miednoje i Charkowie. Ale to czas pokaże.


Rodzina Parafialna: Co - z perspektywy środowiska katyńskiego - można powiedzieć o stosunku Rosjan, zarówno w kontaktach oficjalnych, jak i tych bardziej osobistych, do katyńskiej zbrodni i dążenia do zachowania pamięci o niej?

Ks. Lucjan Pańkowski: Pytanie najbardziej trudne i delikatne. Jedno jest bardzo ważne, że po 50 latach zakłamania, milczenia, część dokumentów udało się zdobyć. Ci którzy wydali wyrok śmierci nie żyją. Ci, którzy wyrok śmierci, wykonali nie żyją. Morze dokumentów jest jeszcze niedostępne. Ale dlaczego mamy się dziwić, jeżeli taka Anglia, która obiecała, że gdy minie lat 50 otworzy archiwa, a teraz znowu na wiele lat sprawę zamrożą, to co się dziwić.

By zbyt długo nie pisać, podam dwa przykłady. Gdy w roku 1995 nasz pociąg wojskowy dojechał do Smoleńska, musieliśmy natychmiast wsiadać do autobusów i zawieźli nas 16 kilometrów do Katynia. Ulice, którymi jechaliśmy, były wyludnione, obstawione i to bardzo milicją i wojskiem. Miejscowej ludności na uroczystości w Katyniu nie było, ponieważ mieli zabronione. Nam pobyt skrócono o kilka godzin. Mieliśmy zwiedzić Smoleńsk, ale nie pozwolono. Gdy w roku 1998 zajechaliśmy do Charkowa, miejscowej ludności nie wolno było się do nas zbliżyć. Na uroczystości również miejscowej ludności nie było. A nam skrócono pobyt w Charkowie o kilka godzin.

Na zakończenie przytoczę słowa Ojca Świętego wygłoszone 24 grudnia 1993 roku: "Prawda Katynia jest stale obecna w naszej świadomości i nie może być wymazana z pamięci Europy".


Przeczytano 14000 razy

14, (1) 2000 - Wielki Post



Copyright 2003-2024 © Kongregacja Oratorium Św. Filipa Neri i parafia pw. NMP Matki Kościoła w Poznaniu
stat4u
Kalendarz
Czytania
Kongregacja Oratorium Św. Filipa Neri - Poznań